Przededzień
Jestem samą(tną) twierdzą
Zbudowałam sobie grube mury
Nie wpuszcz(y) Cię
Nie będziesz mógł mnie zniszczyć
O co masz pretensje?
Że (Ż)yję mocniej niż ty?
Że potrafię się śmiać?
Bo ma(m) się gdzie schować gdy za zimą
deszcz i śnieg
I czarne myśli o białości?
Czym jest jasne światło
jak nie
światłem tylko
i nic więcej... (?)
(Na)wrzucałam do ogromnego walca
szklanki
tabletkę musującą pustką
i patrzę jak rozpuszcza się w
zamrażalniku
CO z tego jest błędem?
Kto to oceni?
Chyba gdzieś zgubiła(m)
drogę i wielowyrazowość wieloznaczności
Przeb(e)cz
bo skarpetek nie potrafiłam dzisiaj
założyć
Przeb(a)cz
bo dzisiaj jest smutne, podłe i złe
e(c)hh
życie
życie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.