Przedmałżeński sprawdzian
Rady mistrza zawsze pełne życzliwości:)
Dnia pewnego do mistrza przybył
młodzieniec
kuzynki jego młody, dziarski
oblubieniec.
-Szykujesz się do ślubu? – zapytał
młodziana-
wiem, że ją lubisz, ona także zakochana.
- Tak, ale się frasuję i mam do
myślenia,
bo mogę nie otrzymać wcale
rozgrzeszenia.
- Jeśli my o tym samym, dawno się
przyjęło,
że grzech to żaden, ale żarliwości
dzieło.
Panna sprawdzić też chciała, czy gdy z tobą
w nocy,
nie okażesz jakowejś ukrytej niemocy.
Widać na wysokości stanąłeś zadania,
skoro w sprawie małżeństwa nie zmieniła
zdania.
Lepiej więc że zgrzeszyłeś i panna
szczęśliwa
niż byś miał rozczarować, bo różnie to
bywa.
Z proboszczem zaś ja sobie szczerze
porozmawiam,
więc się chłopcze nie frasuj, to już moja
sprawa.
Komentarze (30)
No tak , taka pospolita praktyka.
Dokładnie, bo za duże ryzyko:)
No i git! Nie kupuje się kota w worku :)) Pozdrawiam z
uśmiechem :)
Z uśmiechem :)
...wesołe:))
Warto mieć się na baczności :))
Pozdrawiam serdecznie Marku.
@Elena Bo
Dzięki za opinie i literówkę. Marta K. rzeczywiście
ona testowała kilku, o których wiemy:).
Pozdrawiam
Masz literówkę w tytule "sprawdzia-m"
:) I tym sposobem Marta K. ma trzeciego męża :)
Rozgrzeszona.
Fajnie napisane :)
Pozdrawiam :)
No chyba się przyjęło :)
Dziękuję za Waszą obecność i komentarze. O kocie w
worku to i moja powiedziała:). Pozdrawiam i zapraszam.
@molica
Młodszy, chce po całości:)
Pozdrawiam
Nie chciała kota w worku brać ;)
Fajna fraszka, pozdrawiam :)
Witam,
znaczy się tenże jest bardziej miarodajny niż
Rabin...
Uśmiech i pozdrowienia /+/.
Kazdy chłopak oraz panna nie kupuje kota w worku :)
Pozdrawiam serdecznie :)