W przedsionku kościoła
Masz takie brudne nogi Panie
całuję Twoje stopy
tulę się do kolan
próbuję zetrzeć krew
przychodzę prosić
przepraszać
ten okropny gwóźdź
kaleczy moje serce
i mimo że to Ty cierpisz
rozpięty
ja myślę o sobie
i odchodząc
na Twoich nogach
zostawiam jeszcze jeden
brudny ślad pocałunku
Kolegiata w Dobrym Mieście
Komentarze (17)
świetny wiersz... gratuluje talentu. pozdrawiam i
zapraszam do siebie
hmm..Wiersz pełen wiary ,klimatu i smutku .Ładny