W przedsionku kościoła
Masz takie brudne nogi Panie
całuję Twoje stopy
tulę się do kolan
próbuję zetrzeć krew
przychodzę prosić
przepraszać
ten okropny gwóźdź
kaleczy moje serce
i mimo że to Ty cierpisz
rozpięty
ja myślę o sobie
i odchodząc
na Twoich nogach
zostawiam jeszcze jeden
brudny ślad pocałunku
Kolegiata w Dobrym Mieście
Komentarze (17)
bardzo przejmujący wiersz, wiele w nim pokory i smutku
No nie wiem czy pocałunek wystarcza do oczyszczenia.
Może. :)
Pan wybaczyl Magdalenie wiec i nam wybaczy.
ale wychodzi się po takim pocałunku oczyszczonym
prawie....
Bardzo wymowny wiersz.
Bardzo ciepły, pisany gorącą wiarą wiersz. Dziękuję.
pełen pokory i miłości... lecz każdy pocałunek, od
serca więc czysty, oczyszcza brud - ten nóg i ten
duszy... piękny wiersz... pozdrawiam...
Trudno komentować słowa zawarte w wierszu, niesamowity
odbiór treści, nie każdy to potrafi przekazać.
Więcej takich pocałunków :) miło się czyta - pozdro
Oby jak najwięcej było takich pocałunków... Pięknie
Ciągle oglądam te " brudne ślady pocałunków" ale
dopiero Twój wiersz pozwolił mi je zobaczyć.Oglądać a
zobaczyć to zupełnie coś innego.++
Dobry czas na pokute dla grzesznikow,,,
wiersz melancholijny pelen tesknoty do
lepszego zycia w niebie,,,pozdrawiam.
wiersz melancholijny z nabożnym westchnieniem i
umiłowaniem Jezusa Pozdrawiam Bardzo ładny
Modlitwa w kościele i na zewnątrz, w święto i na co
dzień. Pozdrawiam
...dobrze jest powiedzieć Panie spojrzj na mnie jak
już będziesz w niebie...i czuć się wolnym od
grzechów...