Przegryza sznur pereł
Przegryza sznur pereł
od niego.
Jest za późno nawet na najdłuższe
spóźnienie.
Odszedł.
Zbędne szukanie powodu, pomyłki,
wypadku…
Ściany nigdy nie wydawały jej się takie
skore do przytulania jej ciała.
Tylko jej ciała
serca nie sposób ujarzmić.
Siedzi potulnie w rogu ściany jak skarcone
dziecko.
Chce zapłakać się na śmierć, a tak naprawdę
chce by on się tutaj pojawił.
Nawet nie obraziłaby się na niego…
Ułożyła już kilkanaście scenariuszy na jego
powitanie.
Świadomość, że żadnego z nich nie będzie
miała okazji wykorzystać
wywołała wybuch najbardziej histerycznego
płaczu jaki tylko można sobie wyobrazić.
Jej cierpienie go przeklina
a jej miłość go wzywa.
Nie jest to rozdarcie pomiędzy miłością a
nienawiścią,
a pomiędzy przeszłością z kilkoma pięknymi
wspomnieniami i samotną teraźniejszością.
Magdalena Gosodarek
Komentarze (1)
Podoba mi się przekaz. Pozbyłabym się kilku "bliskich"
powtórzeń - tylko mbsz - przepraszam.