przeistaczam się w zjawę
Przeistaczam się w zjawę, chcę wniknąć w
Twą duszę,
Chcę zrozumieć Twój stan bytowania,
odczuwania.
Stoję na równi pochyłej, nie chce spadać,
chcę równowagi,
Dlatego czasami pięścią ciskam, gdy los
bywa okrutny,
wyciągnąć chcę obumierające ziarnko
miłości,
ze skamieniałej ziemi serca
Dbać..całować....podlewać wzruszeniem
aż ziemia pęknie od ciężaru łez,
pustynia wnętrza odrodzi się oazą
a ziarnko odżyje…
Neti, nie widzę innej kobiety przy sobie,
W Ciebie zapatrzony jestem, czarujesz mnie
swoją osobą,
Ja wiem, że anioły czasami gubią pióra,
Dlatego ciągle Cię pielęgnuję, byś
świetnością się okryła,
Stańmy w kole stałości chwytając się za
ręce...
Śpiewając pieśń podniosłą...
Krążąc wokół lepszej przyszłości...
Białe kartki unoszą się ku górze...
a na nich nasze życie zapisane...
Ponad tym ogromnym światem nie ma nic...
Tylko my...
Zamknięci w dwóch ciałach!
Ja marzyłem o tym a Ty?
Zło zniknie…czas musi
płynąć…
Kocham Cię!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.