PRZEKLĘTA
W starych komnatach tego zamczyska
przeciągi rwą pajęczynę.
Kiedy w kominku ogniem rozbłyska
zobaczyć możesz dziewczynę...
To tylko zjawa i duch przeszłości,
lecz twarz jej wciąż uśmiechnięta.
Cierpliwie czeka na swoich gości
niezwykle dumna i piękna...
Gdy tylko stary zegar wybije
nocy godzinę dwunastą,
w przepychu sal (co dzisiaj niczyje)
od duchów będzie aż ciasno!
Ten bal rozpoczną wirując w tańcu
wskrzeszone historii cienie
i ona lekko poniesie łańcuch
win swoich, ogromne brzemię...
Komentarze (25)
Wiersz bardzo na tak. Pozdrawiam
wiersz bardzo sympatyczny, szkoda jednak tej zjawy w
ciężkich łańcuchach, pozdrawiam
Wiersz napisany ładnie i ciekawie, być może tak to
jest. Jolu, pozdrawiam serdecznie.
ale też trochę potańczy na salonach i korytarzach
zamczyska:)
pisz dalej w tym ..duchu
:)
podoba mi się.
Przeklętymi są zagrywki ze sztyletów bystrych.
Biedna zjawa, a wiersz, choć temat straszny, bardzo
sympatycznie napisany :) Pozdrawiam :)
fajne pozdrawiam
O duchach, też lubię!!
Pozdrawiam Joluś:)