Przepaść
Idę śladami goryczy, rozpaczy.
Przemierzam labiryntu zawiłe ścieżki,
łzami przemoczone.
Głębiej i głębiej maszeruję,
jak żołnierz idący na rzeź.
Mrok i otępienie widzę.
Wyrysowane jest to ostrzem na mej
twarzy.
Tysiące kroków, i pustka.
Jak ikona wymalowana,
jak motyl z błota i krwi.
Nagle nie czuję już oddechu,
lecz biegnę bez tchu.
Gonię za tym co nieuniknione.
Spadam, spadam...
spadam w przepaść...
Julii
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.