Przepis PRania
Powtórka, ale...
Kupiłam moherowy beret –
w ecru kolorze. Elegancki,
bo lubię. W takim mi do twarzy -
z małą domieszką arogancji.
I z buntem samodzielnych myśli,
gdy media wygrywają wyścig.
Wygrały nawet z intelektem,
który zdjął czapki przed hasłami
powtarzanymi po tysiąckroć –
w głowach się prawdą rychło stały.
I pochyliły czwartej władzy,
zamiast, ze stoczni, pani Władzi.
Już azylanci za granicą –
nie ma dziś kogo internować.
Elity zaś inteligencji
aneksję Krymu mkną wetować –
niemiło wszak być okrzykniętym,
kimś, kto warcholi jak najęty
we własnym kraju, w którym kiedyś
śpiewali songi Kaczmarskiego.
A dziś dziękują opatrzności
za męża stanu - wojennego.
Już zapomnieli jak śpiewali,
kiedy ZOMOwcy... Przeszłość na nic.
Ktoś mi w ten beret metkę wszyje:
„Prać mechanicznie – czesać z włosem”.
Nieco poniżej – tuż nad karkiem
drobniutką czcionką: „Сделано в Польше”.
https://www.youtube.com/watch?v=0bpajS4XiKE
Komentarze (87)
Wiesz Elu, z tymi starczymi przypadłościami to tak w
rozkroku. Cholera wie co lepsze: mieć parkinsona i
donieść do ust połowę kieliszka, czy alzheimera i
całkiem zapomnieć... Może ćwiczenia pomogą, jak
sugerujesz?
No dobra, więc ćwiczę. Na razie nie rozlewam...
jestem czujny jak pies podwójny
Aaaa, to albo poddam ten tekst analizie formalnej,
albo zajmę się... od serca, treścią! W zgodzie z moimi
upodobaniami. ;)
Bądź czujny! :)
Na razie piszę opowiadanie o tym jak mi
czternastoletnią dziewczynę wybzykali zboczuchy i
zarazili jakimś syfem wenerycznym :))
;) Wybaczam wiagrę.
A wierszyk sobie opublikuj - pokażesz mi jak sie pisze
dobry w kwestiach społecznych - w Twojej ulubionej
konwencji ;)
Nie mam swoich tekstów! :) Skasowały się. Wybacz
,,Mamo" to świntuszenie :) Ale miałem na myśli
metaforyczną, viagrę duchową, czyli taką siłę
wewnętrzną, której mi nie braknie ;)
Proszę nie agitować pod moim tekstem :) Pod swój z
oflagowywaniem się. :)
NIE GŁOSUJCIE NA DUDĘ!! (wykorzystuję ostatnie minuty
przed ciszą wyborczą. BRONEK! TYLKO BRONEK! :)
Słodziaczku, z synem nie wypada mi gadać o jego życiu
intymnym. A jak pewnie pamiętasz, niedawno Cię
zaadoptowałam :)
Wiesiołku, ja ćwiczę "zwoje", coby na starość demencja
nie dopadła, amnezja itp :)
Organ nieużywany zanika. A lata lecą :)
bywam. w przeciwnym razie kupiłbym viagrę :)))))))
Jak zwykle grusz-elu - niesamowite skojarzenia,
niektóre na parę poziomów, ciekawe kierunki do
przemyśleń. Jako do prostaczka, najbardziej mi się
przykleił "mąż stanu" i PRanie mech. Nie grzeją Ci się
mózgowe zwoje od tak intensywnej pracy? Podziwiam :)))
Dobrze, że choć bywasz :)))
Ależ ja bywam konkretny. I twardy. Choć nie zawsze i
tylko miejscami :)))))
No i trzeba było tak od razu! Facet konkretnym
powinien być! Amen! :)