Przepraszam
Rano przyjdzie doktor, a wieczorem
ksiądz.
Stolarz poprzycinał już sosnowe deski.
Wkoło tylu ludzi, że nie ma gdzie siąść.
Więc się zapowiada mi pogrzeb królewski.
Twarze tak poważne, w oczach szklą się
łzy.
Smucą się naprawdę, czy tylko markują?
Dla mnie to nieważne, ale jesteteś ty.
Czy tobie pomogą? Czy cię pożałują?
Uśmiechasz się do mnie, choć ktoś w kącie
chlipie.
Próbujesz pocieszyć drżącymi ustami.
Przepraszam, że sama zostaniesz po
stypie.
Nie mogę się z Tobą zamienić miejscami.
Komentarze (7)
prawie jak Epitafium
zgrabnie napisany wiersz
Dobrze poprowadzony temat, podoba mi się, szczególnie
puenta. Pozdrawiam :)
Podoba mi się :)))
Faktycznie w tym znaczeniu łącznie. Dziękuję
Krzemanko.
Mnie także się podoba. Myślę, że zamiast "W koło tyle
ludzi" powinno być napisane "Wkoło tylu ludzi". Miłego
dnia.
Dobry wiersz.
Podoba mi się.