Przerażający cień...
Trzeba przezwycieżyć strach...
Cichutko w nocy,
coś do mnie zbliża się,
w tedy zamykam oczy,
i bardzo boję się.
Lecz gdy przyjdzie już dzień,
i obudzę wreszcie się,
to ta jedyna myśl,
cały czas męczy mnie.
Może to nie był potwór,
tylko jakiś miły stwór,
ale z drugiej strony...
przecież on miał wielki wór!
Kiedy przyszła już noc,
znów coś zbliża do mnie się,
ale dziś się odwrócę,
dziś już nie boję się.
No i tak właśnie zrobiłem,
oczy otworzyłem,
i zobaczyłem...
To nie był żaden stwór,
tylko jak, okazało się,
na moją ścianę,
spadał drzewa cień...
...a w tedy straszne, okaże się po prostu "śmieszne"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.