Przeróbka 2, (Wy)szłam i (nie)...
Jest to moja wersja utworu Agnieszki Osieckiej "Wyszłam i nie wróciłam"
Dnia 26 października (piątek) 2007 roku o
godzinie 18.10 wyszłam z domu i dotąd nie
wróciłam. Ulicą Tyniecką goniłam miłość.
Ubrana byłam w czarny płaszcz do kostek i
czerwony szalik w szkocką kratę.
Na nogach miałam niebieskie kozaki. Włosy
miałam uczesane w kok. Byłam z gołą, ale
pełną myśli głową.
Ktokolwiek wiedziałby o losie zaginionej,
proszony jest o zawiadomienie komisariatu
przy ulicy Malczewskiego.
Gdybym nie wróciła, znaczy to, że dotąd
przeprowadzam licytację życia.
Niewykluczone, że idąc nuciłam następującą
piosenkę:
Wszystko, co mam,
pokój, co wygląda jak
Pałac Buckingham,
oliwkowe zasłony,
lampę z abażurem
zalotnie przekrzywionym,
słowniki, angielski i francuski
dobrego wydawnictwa,
kolorowe kieliszki do sake
nigdzie już takich nie kupicie,
stronice wierszy umoczone w Gangesie,
ząb rekina na solidnym rzemyku,
apaszkę pachnącą Niną Ricci,
soczyście niebieskie chabry
w złotej ramie,
portret dziewczynki w żółtej sukience,
szafirową szkatułkę
a w niej moje łzy,
drewniany zegarek, który tyka tylko
odrobinę ciszej od mojego serca,
wszystko to, o czym nawet nie wiem,
że mam,
Nie zabierajcie tylko mojego kota,
któremu od lat wszeptuję w ciepłą sierść
najdroższe mi imię
A tak, wszystko bierzcie
i oddajcie mi w zamian Jego.
Tak, oczywiście
uprzedziłam go
On tylko się boi...
Komentarze (1)
Nineczko dziękuję za słowa że coś w moim wierszu Tobie
się spodobało mhmmm lubisz Edith Piaf
:) ...Pozdrawiam