Przez szkiełka kolorowe
gdzie polna dróżka mały sad wiśniowy
wczesną wiosną cały bielutko ubrany
letnią porą kusi owocem dojrzałym
tam moje dzieciństwo i dom ukochany
pod pogodnym niebem ptak z szumiącym
drzewem
wysoko do słońca unoszą muzykę
szarego skowronka wiatru porannego
co na źdźbłach zielonych gra na skrzypcach
smykiem
kąkole i chabry jak niebo błękitne
nieduża dziewczynka biegając zrywała
niewinne bielutkie rumianki pachnące
a mama je pięknie we wianki wplatała
to był czas beztroski mojego dzieciństwa
skakanka ze sznurka i piłka gumowa
świat był najpiękniejszy w szkiełku
kolorowym
kolczyki z czereśni panienka makowa
falujące łany jak szerokie morze
w słonecznym promieniu kwitną kłosy
młode
mgiełką nad polami płyną pyłki zboża
będą dobre plony nikt nie zazna głodu
kochaliśmy szczerze jak te kwiaty polne
co radują oczy swym pięknem bez miary
z szacunkiem do ludzi i kawałka chleba
wspominam z tęsknotą dom rodzinny stary
Komentarze (61)
:Piękne wspomnienie... czy takie teraz będą?
Pozdrawiam z miłym życzeniem dobrej soboty...