Przezornie
W harmonii z wieczorem - cykadełka.
Rozświerszczyło się lato na dobre.
Już na przedprogu nocka upojna,
miesza się niebo i chmury z bordem.
Jak płaszcz nad ziemią soczyste barwy,
jakby ktoś rozlał słodki sok z wiśni
i chciałoby się tę słodycz wypić,
i malwom podkraść liczne kielichy,
co na dzień dobry dzwonią przechodniom.
To co przekwitłe w pas się pokłoni,
już w szczerym polu powiało chłodniej
i przydałby się sweter babciny...
Ile się lata wchłonie podskórnie,
ile przezornie w duszę się upchnie,
o tyle łatwiej wejdzie się w dżunglę
dni szaroburych, gdy będzie smutniej.
Komentarze (17)
Piękne,a zakończenie zniewala.
Niebawem nad morzem będę podskórnie
wchłaniała letnie klimaty, aby naładować akumulatory
na resztę roku.
Ostatnia strofa ładnie puentuje całość :)
Pozdrawiam!