Przybędę
przybędę
w zaprzęgu
karych koni
z pierwszym śniegiem
nawet gdybym miał go
sobie namalować
grudzień
skąpiec jeden
nie chce bieli
nam podarować
płatki
zawisły gdzieś
w przestrzeni
niebo siąpi
jeszcze deszczem
jakby późną jesienią
za tobą tęsknię
listy ślę
zbywasz mnie milczeniem
przecież wiesz
moje serce
nie jest z kamienia
sanie mkną
anioły skrzydlate
chronią przed złem
a ty z radosnym uśmiechem
otwierasz mi drzwi
Autor Waldi
Komentarze (14)
Ciekawe Wiersz uwielbiam twoją twórczość.
Ciepły wiersz.pozdrawiam
Przyjemny i ,,atmosferyczny''.
Drobna uwaga: ,,ja za tobą tęsknię'' - ,,ja''
nadmiarowe.
Ładnie, ciepło, miłość jest wytrwała a wytrwałość
często bywa nagrodzona :)
Choćby i takie górnolotne marzenia,
są jak zwykle w fajnym wierszu do spełnienia...
Serdecznie pozdrawiam życząc miłego weekendu :)
Te sanie i kare konie na śniegu... bajkowa wizja.
Miłego dnia :)
Z takim zaprzęgiem możesz Waldi sporo zwojować ;-)
Pozdrawiam
Pięknie, z miłością napisane:) Pozdrawiam serdecznie.
Szczęśliwego Nowego Roku :)
--- na przekór piosence....
https://youtu.be/r7nQOrQkBO8
-- serdeczności...
Skrzydlata miłość, ładnie, to też moje klimaty,
pozdrawiam serdecznie.
"Przybędę w zaprzęgu karych koni" - oczywiście o ile
Jadzia mnie puści.
Jakie skrzydlate ciepło u ciebie Waldi . Podoba mi się
. Pozdrawiam
Do ukochanej zawsze na skrzydłach się rwie.
Pozdrawiam serdecznie :)