Nie wiele mi zostalo...
To nie tylko wiersz lecz moje zycie..
Nie wiele mi zostało..
Tak mało przeżyłam...
A tak wiele rozumiem..
Może za wcześnie jest,
Lecz ja.. Odejść chcę..
Może bez powodu,
Na pewno samotnie...
Nikt nie umiał zrozumieć moich słów,
Nikt nie umiał przytulić mego serca, Z
ostałam sama..
Jak zawsze...
Nic się nie zmienia od dnia narodzin mych.
Czym zasłużyłam na ból?
Czy ktoś jeszcze doceni mnie?
Nie mam sił by dalej żyć..
Skradać się krętymi drogami,
Tylko po to by oddychać.
Marzę by zostać duszą..
Przestać oddychać jak człowiek,
I iść po schodach prostych już..
Obojętnie czy do nieba czy piekła..
Zaś czy one istnieją?
Czy jest Bóg?
Czy Szatan to rozrywka dla Boga czy na
odwrót?
Nie wiem..
Nie chcę wiedzieć więcej...
Chcę zejść niżej,
Aż na samą niewidoczność duszy,
By nie było już krwi mojej i łez,
Bez bójek i lęków..
Odejdę kiedyś...
W każdej chwili mogę,
Teraz chcę..
Sama.Odejść..
Zamykam oczy swe..
Dobranoc..
..i marzenia..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.