Przyjaźń
Kiedy rano wcześnie wstaję,
wołam głośno - przyjacielu!
Szybko biegniesz, łapę dajesz,
tyle w tobie jest zapału.
Wciąż uśmiecham się do ciebie,
ty ogonem lekko merdasz,
nie opuszcza cię ta radość,
gdy w miseczce jest wyżerka.
Zawsze witasz dzień pogodnie,
ja znużona kłopotami,
zerkniesz, spojrzysz litościwie,
by odgonić smutki pani.
Po cóż mi przyjaciół więcej,
twoja dusza jest ogromna,
każdy smutek w niej swój zmieszczę,
wszelką słodycz, jakąś rozpacz.
I łańcuchy są ci obce,
luźno biegasz po mieszkaniu,
czasem troszkę mi nabroisz,
lecz wybaczam ci od razu.
Komentarze (53)
Bardzo fajny wiersz, lekki i bardzo przyjemny w
odbiorze. Pozdrawiam :)
moja mała,,Kuleczka,odeszła po 15 latach przyjaźni i
miłości...to pozostaje na zawsze, kocham psy a
szczególnie kundelki..pozdrawiam serdecznie i dziękuję
za wiersz.
Bardzo sympatyczny wiersz o czworonogu. Mój terrier
tybetański, biegające ADHD zawsze potrafi uśmiech
przywołać. Pozdrawiam serdecznie.:)
pies to członek rodziny pozdrawiam
Znam to uczucie, kocham zwierzęta, a szczególnie psy i
konie.
Teraz się opiekuję młodym labradorem syna, gdy są w
pracy - sam porujnowałby wszystko. Gryzie nawet
ściany, ale jest taki kochany... :)
Miłego dnia, Olu.
Witaj Olu przyjaciel pies ile tu ciepłych słów o nim
miłego dnia:)
Witaj yamCito. Jaka to zbieżność ja mam czarnego
boksera. Pozdrawiam serdecznie
Wpędziłaś mnie w melancholię.... i ja miałem taką
przyjaciółkę, boxerkę Sarunię - 14 lat, dzieci mi
wychowała...wreszcie zachorowała i musieliśmy ją uśpić
(płakałem jak dziecko)...ale jest pochowana na działce
i ma pomnik (duży kamień z figurką boxera)