Przypadki z filiżanki
Poeci przytrafiają się przypadkiem -
tak w międzyczasie, albo może w samą
porę.
I snują się po mieście - nie ukradkiem -
obnosząc z jakąś Weną lub z Amorem.
A czasem wręcz brylują bólem zatok
na światłach, gdy czerwone ich oślepi.
I chociaż już od wieków "za miliony",
niejeden przez te bóle biedę klepie.
Godziny - te przy piórze - przypadkowo
z bezmiaru lub nadmiaru, częściej - z
braku
mijają, choć po nocach - znów ta głowa!
-
odważnie stawia czoła nocnym strachom.
Coś gryzie, więc obgryzać trzeba pióro,
rozgryzać, co niestrawne jest w całości.
Przypadkiem wiersz się wymknie z ich
eremu
i w głowach prozaicznych się rozgości.
A ci, zdumieni wielce, że ten intruz
panoszy się znienacka - nieproszony,
sięgają do szuflady lub apteczki
po apap na bezsenne farmazony.
Przypadkiem między pierwszym łykiem
kawy,
a dnem, na którym fusy już pokotem;
pomiędzy myślą, że znów ważkie sprawy,
za które się zabiorę zaraz-potem
niechcący wystukałam na klawiszach
(bo gdzie mnie do stalówek w wiecznych
piórach!?)
tych kilka przypadkowych rymotności,
by słowa szybowały za mnie w chmurach.
Przypadkiem wypuszczone - na wypadek,
że może, kiedy schyłek mimozami...,
rozjaśni się kozera rymogadek
pomiędzy małą czarną... między nami.
Komentarze (81)
Skromnie o dylematach tworzenia, a Beorn ma
rację.Piszesz bardzo pięknie i nietuzinkowo.
Szósta to jakby o mnie i potwierdzam - tak jest!
Ukłony ;D
tak pomiędzy nami, obojętnie czy czujemy się poetami,
czy też nie ślad pozostawiamy...
ładny wiersz
Swietnie grusz-Elka:)
Skromność wyczuwam w twoim wierszu. Bardzo
ładny.Pozdrawiam:)
Mogę się tylko podpisać pod filozoficznym i słusznym
wywodem beorna. Jesteś Poetką i jesteś skazana na te
małe czarne nad ranem:) Pozdrawiam:)
ciekawy bardzo dobry wiersz
pozdrawiam;-)
Bardzo mi się podoba . Duży plus i pozdrowienia
Bardzo ciekawa refleksja, Elu. Oczywiście co do tej
przypadkowości, to tylko kwestia wyznawanego
światopoglądu. I tak widzę przecież, że napisałaś tak
z przekory. Bo albo świat jest całkowicie
zdeterminowany i od pierwszej praprzyczyny poprzez
łańcuch niezliczonych przyczyn i skutków prowadzi do
tej chwili i do twojego wiersza. Ale to oznaczałoby,
że to nie ty go napisałaś. Wtedy rozumiem, bunt i
obronę przypadku. Z kolei mechanika kwantowa i teoria
wieloświata stawia obserwatora na pozycji kreatora.
Świat nie jest zdeterminowany i jak się dalej potoczy
jego historia jest moim wyborem. Ale to tylko wtedy,
kiedy stawiamy się na pozycji kreatora. Ja jednak
wolę, tak o sobie myśleć, mimo że nawet to co sam
napisałem wygląda na dzieło przypadku.
A twoje wiersze mają niesamowity urok i na pewno nie
są tworem przypadku, tylko zbioru oddziaływań
wewnętrznych doświadczeń, zarówno tych nieświadomych
jaki uświadomionych. Takie wiersze nie mogą być
bezsennymi farmazonami.
A ty nie przypadkiem jesteś poetką.
Serdeczne pozdrowienia. (+)
Świetnie Elu, świetną "rymogadkę wystukałaś".
Pozdrawiam :)
Dziękuję Bolesławie :)
Te mimozy mu podkradłam:
"mimozami jesień się zaczyna".
Pożyczyłam też sobie:
"godziny przy piórze - oneleczą rany" - Grochowiak
"poeci nie zjawiają się przypadkiem" Edycie G.
Pozdrawiam serdecznie :)
Elu miła ,wspaniały wiersz,przypomniała mi sie
piosenka Pana Czesława Niemena ..Mimozami..,pozdrawiam
pięknie
Pozdrowienia, Nocny Motylu :)
...to cała prawda :-)Zauroczyłaś i wzruszyłaś.
Przepiękny "motyl".Pozdrawiam i uśmiech zostawiam :-)
Miłego, Krzemanko. Dziękuję:)