Przystanek
Można iść pozornie,aż zabolą nogi, i stwierdzić ze smutkiem...nie ubyło drogi.
Jeszcze wczoraj wiatr i słota,
chmury niczym opętane,
gnały szybko na wyścigi,
dzisiaj słońcem wzruszył ranek.
Jeszcze wczoraj nie mówiłeś,
że beze mnie nic nie znaczysz,
dzisiaj tulisz się jak szczeniak,
i chcesz życie wieść inaczej.
Jeszcze wczoraj nie pojęłam,
że pisana nam jest dola,
razem mimo przeciwności,
no, rozmowa już skończona.
Krok do przodu, dwa do tyłu,
nie zajdziemy zbyt daleko,
to już lepiej stójmy w miejscu,
za tą siódmą górą, rzeką.
Niech widoki ciągle żywe,
pozostaną aż do końca,
może kiedyś zapragniemy,
znowu podejść w stronę słońca.
Komentarze (7)
Piękny wiersz. Zacznijcie iść równym krokiem. Na pewno
się uda.
Przystanek, każdemu się przyda w drodze, zwłaszcza
jeśli potrzebny:)
Czasem trzeba przystanąć, byle nie na długo. Zgrabny
wiersz.
Największą sztuką jest razem iść przez życie -razem
nie obok siebie- pozdrawiam ciepło;)
Czasem warto się zatrzymać w drodze, odpocząć, aby
nabrać sił i nie ustać w dążeniu do celu.
Halino piszemy co nas gryzie cow nas jest ,tak jak
czujemy i postrzegami oczami duszy...ciemnosc jest
znacznie gorsza uwierz mi....idz w strone
słonca...pozdrawiam..
Zaczyna łagonie, potem szarpanina, następnie wspólna
pod górkę drożyna. Wiersz na pograniczu genialności!