Przyszedłeś? zostań...
Mój kochany Aniele.. wprowadziłeś się do mojej duszy...
Niespodziewanie- cichutko usiadłeś
w ciemnym kąciku mego serca
I czekałeś
By w odpowiednim momencie pokazać
kim jesteś,
Wstałeś i rozgosciłeś się w mym sercu
jak w swoim domu,
Powoli znosiłeś do niego kawałki siebie
Meblowałeś sypialnię, salon, łazienkę
Teraz czujesz się jak u siebie
Masz klucze do mieszkania
do mojego serca,
Ale było Ci mało
chciałeś większej przestrzeni
lepszych perspektyw
Ulokowałeś się jeszcze w mojej głowie
co chwilę dajesz o sobie znać
przypominasz o sobie krążąć
między sercem a umysłem
zawładnąłeś mną całą
I niech tak zostanie!
Jesli będziesz chciał się wyprowadzić
ukradnę Ci klucze, zatrzasnę drzwi,
Nie wyjdziesz
To groźba?
Nie kochany, obawa
Przed Twoim odejściem,
Bo najbardziej na świecie boję się
że Cię stracę.
Jeśli jednak to uczyni Cię szczęśliwym
Otworzę drzwi, oddam klucze
wyjdziesz
a moje serce i umysł pozostaną puste
serce zamieni się w kamień
umysł przestanie funkcjonować
Jak zaniedbane mieszkanie
które z czasem popada w ruinę
Po szczęściu pozostanie tylko pusty
wzrok
wpatrzony w oddalający się punkt
na horyzoncie marzeń
W Ciebie...
... skoro tak to tam zostań... na zawszę. I nie odchodź, bo wypuszczę Cię tylko wtedy gdy to będzie miało uczynić Cię szczęśliwszym...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.