LEGENDA BAŁTYKU
Tonią morza naszego Ciebie ukołyszę
Popłyniemy, gdzie złotem horyzont lśni
Bursztynów daruję też całą miskę
W których ukryte, kobiet są łzy
One dzisiaj na brzegu jeszcze czekają
Swych mężów i synów, co odpłynęli
Swe łzy do morza wciąż wlewają
Horyzontów dotykając, spojrzeniem
nadziei
Biała mewa czasem do nich dofrunie
Ostatnią historię łodzi opowie
Jak morze było dla nich okrutne
Jak dzielnie walczyli mężowie
Ostatnim błagali słowem
Tego, białego ptaka
Niech matkom i żonom opowie
O losie żeglarza, losie rybaka
I o tym, jak bardzo je kochali
Ostatnim słowem było, kochana
Ich najpiękniejszy obraz zabrali
Tam, gdzie największa morska fala
Kiedy więc białą mewę zobaczysz
Co do kobiety w czerni przyfrunęła
W niej wciąż żywa dusza tych żeglarzy
Których fala w swe objęcia przygarnęła
Daj jej bursztynu kamyk
W którym łzy kobiety zatopione
By znikła, ich żalem w morskiej dali
Gdzie dusze żeglarzy połączone
Ostatnią modlitwą
Której Bóg nie usłyszał
Tak cichą
Jak ostatnie serca bicia
Dusze te, łzy kobiet rozpoznają
I już nie będą więcej same
W nich swe kobiety spotkają
Proszę, wrzuć też do morza, bursztynu
kamień
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.