A przyszła niespodziewanie..
Myslala o Nim
Tesknota zżerała ja od srodka
Nadzieja utrzymywala przy zyciu
Miłosc tchnela do dzialan..
Udało sie!
W ciemnosciach wylonil sie On.
Wielki strach, koniec zycia
Smierc pzyszla niespodziewanie
Piekno smierci pragnieniem sie staje
Nagle marzenia legly w gruzach
Odeszla wiara..
Zostala Ona- niepewnosc i
smierc z Nia przyszla
To byl juz koniec
Zabrala Ja ze sobą
A dopiero wtedy..
znalazla spokoj
znalazla radosc i milosc
Odnalazla sama siebie
Czula ze zyje choc nie zyla
Mogla powiedziec ze jest wolna
Bo byla..
Wolna, szczesliwa i
zdala sobie sprawe
ze obudzila sie ze snu
zaczela zyc!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.