Pukaj...
To słowa skierowane do mnie, ale być może jeszcze ktoś poczuje to samo...
Tak długą drogę przeszedłeś człowieku
sterany
wędrówką. Świat cały byś oddał by być,
gdzie dotarłeś.
Więc czemu nie pukasz? Czemu śpisz pod
drzwiami,
skoro tak wielu przeszkodom dotąd się
oparłeś...?
Wrota są ciężkie, zdają się być zamknięte
na głucho,
ale pukaj cierpliwie. Wytrwaj. Nie ustawaj
w pukaniu.
Po tamtej stronie słyszy szmer każdy,
wyczulone ucho
i widzi oko, czego ty dostrzec nie jesteś w
stanie.
Zmęczenie zamyka ci oczy, lecz by próg
przestąpić
chęci znajdziesz, bo nie znasz
nieprzekraczalnych granic.
Pukaniem czasu nie odmierzaj. Czas czasu
nie skąpi…
Z brakiem sił zmierzyć się możesz…
wszystkimi siłami.
Hej! Pobudka! Uśpiły cię oczekiwania i
"mojość" i złość...
Wygoń je! To one muszą pod progiem się
położyć.
A ty pukaj, pukaj... I wiedz, że za
drzwiami jest Ktoś,
kto już doczekać się nie może, by ci
otworzyć...
Komentarze (16)
Twój wiersz jest wyjątkowy, ja też cały czas pukam i
będę pukac puki starczy sił lub gdy drzwi się otworzą,
na prawdę podoba mi sie bardzo