puppenstube*
dogasamy w znanych nam czterech kątach...
bo jak już słabnie ręka oko mgła zakryje
wiotczeje ciało jesteś bardziej pozioma
cóż pozostaje spacer po pokojach
a potem kapcie i książka
balkon przystanią po burzach bycia mamą
okrętem hamak ostoją kwiaty w donicach
bo jak już wszystko za tobą a krok do
nieba
wszystko jak woda emocje spokojną falą
tulą rzeczy i sprawy bezczas króluje i
tyle
...i obym jutro zobaczyła słońce zza
firanki
wnuki niech zajrzą poczytam im bajki
a dzieci cóż mają już inne dorosłe
zabawki
* domek dla lalek
Komentarze (10)
Ciekawy wiersz o przemijaniu, jego konsekwencji i
objawach. Dobrze jest mieć na starość rodzinę.
Pozdrawiam serdecznie. :)
Intrygujący przekaz.
Pozdrawiam.
Intrygujący przekaz.
Pozdrawiam.
Mała.duża, wiem,że bardzo się Tobie narażę, ale nie
rozumię, dlaczego piszesz po polsku, a tutuł dajesz po
niemiecku.Jakoś mie to razi, ale może to moje wdizi mi
się, jakoś inaczej odbieram , jak gdzies w treści
wiersza ,wstawi sie jakieś obcojęzyczne słowa. Poza
tym wiersz mi się podoba.
Pozdrawiam
Babciu, mała-duża, głowa do góry, do wesel prawnuków
jeszcze daleko, pozdrawiam
uwielbiam kapcie, książki i kwiaty w donicach. to tak
trochę na przekór.
mam satyrę o pozytywnych aspektach babciostwa.
pozdrawiam i zapraszam na satyryczny uśmiech :):)
Póki wnuki jeszcze małe, nie traćmy wigoru. Babcia to
brzmi dumnie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
moje wnuki już drapią sufit głowami.
Pozdrawiam serdecznie
bardzo dobra refleksja (też jestem na etapie czytania
bajek wnukom)
Taka nasza rola, pilnować na balkonie... słońca,
aż kiedyś zgaśnie, nie chce świecić bez końca.
Pozdrawiam Mała.Duża, smutno dzisiaj, czekam na
przemianę.