Pustać
wiersz gwarowy
Pustać
Nie pyto sie młodość
kie se moze odejść.
Odchodzi warciućko
i niepostrzezenie,
zabiero co moze,
barwy i smak zycio
ostawio ino bruzdy
pod ocami cienie…
I zadziwione ocy,
kie sie cłek raptem
na dródze zatocy…
Śtupkom z podpórkami,
a furt sie mi bazy,
ze se jesce pódem
tak jak sie nolezy…
Casem kie na nogak
ni mogem juz ustoć.
Patrzem sie na Giewont,
w ocak som jest płacki,
ze siyły odesły,
a w sercu i głowie
ostała bolesno pustać…
Nie pyto sie młodość
kie se moze odejść…
Komentarze (23)
Oj, skoruso kochana, jakże piękny wierszyk,
refleksyjny. Wszyscy jesteśmy równi w tym temacie,
póki stópki "dajom rade" z podpórkami, czy bez, bez
znaczenia. Samo życie, serdecznie pozdrawiam-:)
Oj, nie pyta, przychodzi niepostrzeżenie.
Cieplutko pozdrawiam
Ano nie pyto.
Pozdrawiam:)
Urokliwie, choć (stosownie do tematu)
smutno. Miłego dnia:)
oj nie pyta, nie pyta, tylko swoje robi...
"Nie pyto sie młodość
kie se moze odejść…"
No niestety :(
Smutne to.
Życzę Ci, skoruso, dużo zdrowia.
Skoruso, ona nigdy nie pyta,
taki lustrzany, cichy skarżypyta.
Wszystkiego Dobrego Skoruso niech Cię nogi noszą jak
najdłużej i patrz na Giewont, na ten krzyż.
Ciekawy. Pozdrawiam.