Puste gniazdo
Rodzicom, których dzieci opuszczają rodzinny dom.
Obrasta w piórka, nabiera sił, zbyt ciasno
mu w rodzinnym gnieździe.
Coraz śmielej i dalej sięga wzrokiem.
Kusi go i pociąga szeroki świat pełen
fałszywego blasku.
Wypada lub wylatuje z bezpiecznego
miejsca.
Chce frunąć, biec, iść pewnym krokiem.
Przemierzać świat, zdobywać co nieznane,
nie patrząc, co go spotka w drodze.
Nie chce stać, dreptać w miejscu noga przy
nodze.
Rozkłada swoje skrzydła niedojrzałe,
myśląc, że w życiu; czarne, to czarne, a
białe to białe...
Nabiera wysokości, szybuje, gdy coś
ciekawego dostrzeże, bez lęku pikuje.
Czasem poobija swój dziób niedojrzały.
Niekiedy zgubi piórka, uderzy w grunt od
deszczu i słońca stwardniały.
Otrzepie piórka, podleczy rany i znowu gna
przed siebie w tę przestrzeń ogromną, w ten
świat nieznany.
Komentarze (1)
Ciekawy wiersz. Każdego z nas ciekawi świat nieznany,
który niestety nie jest usłany różami. Pozdrawiam :)