Pustynia miast
Stukot tysięcy butów na płytach
chodnika,
Mirady mirad głosów przeplatanych.
Przechodzą setki par serc zakochanych.
Dziesiątki przewracanych stron
dwutygodnika.
Zmierzają wszyscy w ślad swojego
poprzednika.
Tłum idących do celów zabłąkanych,
Przez czas i przyszłość wiecznie
poganianych,
Które przyjęły postać SB urzędnika.
Tak powstała samotność w szumie istnień-
To lata świetlne między obok stojącymi,
O wszystko się w swym życiu bojącymi.
Tak, że przegapiają czasy ulotnień.
Oto jest miejsce dla mnie - pustelnika,
We winnicy Pańskiej cichego robotnika.
Komentarze (3)
Prawda, że nie jestem tu często. Najpierw szkołą,
teraz praca i nie zostaje dużo czasu. Dziękuję za
pozytywny odbiór. :)
Nie jesteś częstym bywalcem. Przeczytałem Twój wiersz
"Monastyr".
Poruszasz sprawy zdawałoby się skazane na przegraną
ale skoro je poruszasz to jest nadzieja. Pozdrawiam.
Samotność wśród ludzi jest coraz częściej spotykana.
Pogoń za czymś nieznanym i strach, że inni cie
wyprzedzą doprowadzają do obłędu.
Niepokojący z lekka wiersz.