Pył
Kruszy się mój świat
przesypuje przez palce
i spada na podłoże
cienie wspomnień
snują się po domu
sadzie
polach…
Tato- to już trzydzieści lat
Mamo- to już cztery lata
Heniu- to już dziewięć miesięcy
odchodzicie w zapomnienie
a mnie przytłacza smutek
i bezradność
czuję że i mój czas się zbliża
jeszcze chwilkę popatrzę jak kiełkuje
przyszłość
autor
anna
Dodano: 2022-01-25 09:45:32
Ten wiersz przeczytano 1569 razy
Oddanych głosów: 57
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (48)
Ech, smutne to życie,
moich Rodziców nie ma ze mną też już
ponad trzydzieści lat, byłego męża, z którym chciałam
znów się zjeść po rozwodzie/był cały czas kontakt/
ponad 10 ć:(
Wiem, o czym piszesz, Aniu, pozdrawiam Cię ciepło.
Nie można unikać trudnych tematów. Dziś my, jutro pył.
jeszcze chwilkę popatrzę jak kiełkuje przyszłość - oby
to była wyjątkowo długa chwila
Czas przemijania, którego nie da się uniknąć.
Przerzedza się nasz "las", a młodnik żyje swoim
życiem, zajęty szukaniem swojego miejsca,
melancholijne wersy, pozdrawiam serdecznie:)
Smutne wersy, ale czasem tak jest, są takie dni, że
wspomnienia jakoś tak bardziej bolą. Pozdrawiam
serdecznie Aniu.
Refleksyjny, bardzo smutny wiersz.
Dalej za BordoBlues...
Pozdrawiam serdecznie Aniu:)))
Powiedział kiedyś Platon; życie to śmierć. A śmierć to
zycie
Masz wnuki i pasję pisania. I dużo życia przed sobą.
Pozdrawiam Anno :):)
Trudno pogodzić si z brakiem swoich bliskich. Śmierć
jest bezlitosna krąży i czyha .
Najbardziej cierpią Ci, którzy zostają...ale wnuki są
naszą radością:)
Śmierć krąży koło mnie i krąży.
Zabiera najbliższych.
Też nie potrafię się z tym pogodzić.
Nostalgicznie. Taka jest kolej losu.
Pozdrawiam :)
Bliscy odchodzą, ale pozostają w naszych sercach i
pamięci wciąż żywi, kiedyś i my podążymy ich śladem,
ale dopóki tu jesteśmy, to znaczy, że jeszcze nie
czas...Bardzo wzruszający wiersz wycisnął łzę tęsknoty
za ukochanymi osobami...
Pozdrawiam Aniu bardzo cieplutko i życzę miłego i
udanego dnia...
No cóż, taka kolej rzeczy.
Pozdrawiam.
Pod wpływem wiersza pyślałam, że najpierw, jako
dzieci, rośniemy dla przyszłości, potem, w miarę
upływu lat cieszymy się teraźniejszością, potem
wspominamy przeszłosć, robimy podsumowania życia.
Pomimo faktu przemijania nie omija nas jednak radość
ze żyjemy, że mogliśmy cieszyć się życiem, bo
moglibysmy wcale się nie urodzić. Teraz bierzemy
udział w cyklu natury i nasze życie jest pożywką dla
nowego pokolenia. Jeśli będzie rosło pięknie, mądrze,
to radość sprawia choćby patrzenie "jak kiełkuje
przyszłość". Smutek przemijania jest dotkliwy, jednak
patrzac na spontaniczność i szczerosć dzieci, udziela
się ich optymizm i pozwala zapomnieć o bólu utraty
bliskich - choć na chwilę.
Życzę wielu dobrych, optymistycznych dni.