"Quia nominor leo"

Ciekawość - pierwszy stopień do oskórkowania.
Ostrzeżona - nie posłuchała i ostrzyżona została.
Pozdrawiam :)

Długo się nad tym zastanawiałem dziewczynki i przyznam
- żeśta roztropne, bo tak między Bugiem a Prawdą, to w
takim lesie (echo nie jedno niesie) wszystko zdarzyć
się może. Taki jeden z drugim, może być i troszki
szurnięty, albo nawet i całkiem, a to już staje się
niebezpieczne dla jednej z drugą.
Chociaż przyznam (już prywatnie), że frajda mogła by
być - niezła... Ale nie ma co gadać po próżnicy, co
się od wlecze, to nie uciecze, co utonie wisieć nie
będzie... zresztą sam nie wiem.
;)))

Nie wchodzę, nie dam się oskórować:))

jakiś cichy wielbiciel, bez hałasu to nie chcę ;))

no wiesz...;)))

Dzięki za obszerne wyjaśnienie,
pewnie zmyliła mnie ta piła z jedenastego wersu -
służąca do rżnięcia. Miłej niedzieli.

"Let The Game Begin" - chciało by się powiedzieć...
krzemanko - mylić się jest rzeczą ludzką i nie ma w
tym nic złego. Piła IV; V; VI i Piła 3D jak wiesz,
ujrzały już sale kinowe, więc nie ma sensu... zatem -
"Gra skończona". ;)))
Co się tyczy wspomnianego lwa, jest on bohaterem
jednej z bajek rzymskiego pisarza - Phaedrusa (I w.
p.n.e. - Iw.)
Łacińskie słowa, należało by tłumaczyć: ponieważ zowię
się lwem. Jak widzisz, umiejscowienie lwa jest
zupełnie bez znaczenia, idzie o usprawiedliwienie
przemocy silniejszego.
Powyższy utwór, nie mówi o przemocy, to taka niewinna
trawestacja "słów" lwa.

;)))

wchodzę

Można się przestraszyć. Ośmielę się zaproponować
zmianę tytułu na np "Piła 4", albo lasu na busz,
ponieważ lew w lesie wydaje się być nie na miejscu
(ale mogę się mylić). Miłej niedzieli.

U la la zabrzmiało groźnie, jak na wypowiedź władczym
głosem:)))))

Haha, aleśmy się zgrali z tą Łaciną! :)) Aczkolwiek
tematyka dość odległa :)
Tekst w charakterystycznym dla Lonsdaleita stylu.