Rajzer
Przechodzę przez kładkę nad Śliną, pod
„pastuchami”
Nie myślę o tym gdzie czas dnia i nocy
zastanie
Mam 10 lat, przyjechałem w ziemie
przodków
I tak mi już zostanie, w sercu bilet ku
swoim
Tu ciepłe mleko z kożuchem i pajdą
chleba
Zapach siana, szelest zawijanego sera w
płótnie
Czasem papierówka, wiśnia, marchew z
pola
Co daje ziemia, cieszy oczy,
podniebienie
Od zagrody do zagrody z kijem chodzę,
swój
Przedstawiam się grzecznie, kiwają
głowami
„Babcia Jamiołkowska by się cieszyła”
Jestem, by dziękować za to … że jestem
Szukaj mamo, choć wieczór nastał we wsi
Powiedzieli, że jestem na racuchach
Pieczone jabłka, ciasto i bąble od
pokrzyw
Warto zasypiać w śpiewie świerszczy
Bo każdy dzień jest przygodą
Mijając pola za oknem pociągu, czy
samochodu
Idąc pieszo w skwarze, czy biegiem w
deszczu
Zajdę do was, wy do mnie, jak Bóg
przykazał
Pamiętać o swoich, żywych i umarłych
Jak o miejscach świętych, w religiach
świata
Które za młodu powinieneś odwiedzić
Które w starszeństwie winieneś
przekazywać
Z włosem siwym jako ostatnie odwiedzać
Mieć przed oczyma w chwilach ostatnich
Komentarze (5)
Powędrowałam tym wierszem przez zagony, swojskie
klimaty i poczułam się "swoja".
Witaj Marcinie
Świetny literacko przekaz z lat młodości z ważną
refleksją w końcowych strofach.
Serdecznie pozdrawiam.
Podoba się refleksja o szczęśliwym dzieciństwie.
Pozdrawiam
Ładne wspomnienia
Pozdrawiam serdecznie :)
Pięknie, o szczęśliwym dzieciństwie.
Pamiętam, że już czytałam, szukałam i odnalazłam
znaczenie tytułowego słowa. Nadal się podoba w treści
i formie. Miłej niedzieli:)
Miłej niedzieli