Randka nad Wisłą
na wesoło - weekendowo ;)
Poszła para na spacerek..
Ona - kolorowy motyl..
on - dumny wróbelek..
A nad rzeką ich spotkanie
wnet przechodzi w świergotanie.
On ją kusi, prosi, błaga.
Dama ze strachu pobladła.
- Chodź, kochana dla ochłody
zakosztujmy błogiej wody.
Pani lęka się i woła:
Jak mam wejść do wody goła?
Pan się wkurzył i wybrance
rzucił prosto w twarz otwarcie:
- "Nie pomoże krem ni róż,
gdy facjata stara już".
Aż ze złości posiniała,
też mu dłużną nie została.
”Nie pomogą fale Wisły,
gdy interes masz obwisły”.
Tak to bywa drogie panie
na nic pudry malowanie
A panowie każdy widzi...
zawsze lepiej, gdy się wstydzi.
Wtedy złości i sromoty
nie zaznacie, lecz pieszczoty.
julka56 - dzięki
Komentarze (18)
Wiersz milusiński, ale jak zwykle na Beju; obwisłość
facetów i pudernic niedomalowanie wyraża zazdrosne
odmienne zdanie. Pozdro...
Wiesz Ninoczka, masz polot nie lada, super, tylko co
nieco bym zmieniła, żeby było trochę inaczej np. tu: w
twarz jej rzucił tak otwarcie: (rzucił prosto w twarz
otwarcie) - (Aż ze złości posiniała, też mu dłużna nie
została) (zawsze lepiej gdy się wstydzi) Myślę że tak
jest mniej zaimków i ostatnie wersy też można by
inaczej. Jak chcesz, twój wiersz, moja skromna
podpowiedź.
Mnie się bardzo podoba, na szóstkę :)
Prawdziwe a chciało się powiedzieć jeszcze......