Raz, dwa....... łza
przy utkanej z rzęs firance
zgromadziły się tłumnie łzy
zaraz utoną w herbaty szklance
do której w szeregu będą szły
już forsują powiek barykadę
już oddziały formują szyk
by na policzkach w słoną kaskadę
zamienić mój wewnętrzny krzyk
autor
wieczna zmarźlina
Dodano: 2006-06-22 07:02:33
Ten wiersz przeczytano 481 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.