Raz jesteś, a raz ciebie nie ma
Raz jesteś, a raz ciebie nie ma,
Odchodzisz cicho, tak ulotnie.
Ledwo zacząłem sennie drzemać,
Przed chwilą usiadł ptak na oknie.
Sekund minęły krople małe,
Potu nie zliczę, żar się leje.
Plecy rozciągam obolałe,
Czy rzeczywisty czas istnieje.
Chwytam telefon, będę dzwonić,
Może odpowiesz na głosową.
Muszę choć obraz twój dogonić,
Odnaleźć prawdy czystej słowo.
Raz jesteś potem gdzieś odpływasz,
Nie mówiąc żegnam, czy tak jakoś.
Ze sobą przeszłość mą porywasz,
Wierna przeklętym wróżby znakom.
Komentarze (6)
Znikający punkt..za którym się tęskni..Z ostatniego
wersu przecinek zabierz :).. M.
......Tęsknota.....to wierna przyjaciółka
Uczucia.....;-))) pozdrawiam liści szelesyem...;-)))
jest , jest napewno, teraz może słabsza, może inne ma
imię , ale jest i to sie liczy :)
i dobrze, że jest taka, przynajmniej się nie znudzi
Pojawia się i znika i znika ....:))))
Raz jesteś a raz cię nie ma. Myślę, że ona jest zawsze
gdzieś blisko. Należy tylko ją uchwycić w odpowiednim
momencie a ona nas zniewoli. Pozdrawiam:)