Rdzawa Machina
Beznadziejność zamyka mi usta
-Zaciskam zęby.
Strach unosi mnie ku piekłu.
Drżenie rąk woła o pomoc,
a moje Ja pławi się we krwi,
rozlanej z ręki kata.
Ból zaciska pętlę na szyi.
Rozpacz gniecie żałądek w pięści.
Przekrwione oczy ku Bogu zwrócone,
krzyczą pustką.
Rdzawa machina sunie po szynach
w białym tunelu
-wprost do ciemności.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.