w refleksie dnia
....a ja i tak wierzę w miłość....
z mego śpiewu
wymyka się twój uśmiech
z umiarem udziwniony
bym zdążyła go
dogonić
za chwilę zniknie
jak łzawy wybuch
za horyzontem powiek
niby nic
a jednak
w odbitym świetle dnia
wzrokiem prześliznęłam
dwoje nad przepaścią
.. trzeba ją tylko pielęgnować...
autor
Less
Dodano: 2007-02-04 20:59:59
Ten wiersz przeczytano 382 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.