Refleksja Zimnej Jesieni III
(W mrokach przedświtu)
W mrokach przedświtu skąpany
budzę się
Bezsenne myśli nie znajdą ukojenia
w ramionach nocy
Co los nam dał
los nam zabierze
okrutnik
Z ochrypłym śmiechem
starego oprawcy
Za oknem słońce
mruczy rdzawą pieśń
Nadając liściom barwę Twoich włosów
W ogrodach ciszy
hula pustynny wiatr...
Komentarze (3)
Kiedy bywają takie rdzawe świty i mruczą taką
melancholijną pieśń? Trzeba w tym skrajnym dniu ujrzeć
też nutę pozytywną i takowa też się ukazuje…
Pozdrawiam serdecznie:)
Smutne te Twoje rozmyślania od przedświtu aż do
wschodu słońca /za oknem słońce.../
ale i piękny liryzm /nadając liściom barwę twoich
włosów/
pozdrawiam:)
Bardzo melancholijnie, podoba mi się.