rektascensja
składałam ofiarę wyzwaniu
podczas uprawiania dzikiej
namiętności, tam ciała toną,
tworząc aromatyczne miejsce
z drżeń,
rozbłysków
i powstają nowe cząstki materii,
gdy wchodzisz w
najintymniejsze strefy. a ja
jak piękna wenus o przezroczystej
twarzy
uwieczniona pozostanę na niewidzialnym
płótnie zmieniając się pod wpływem
światła
dostaję udaru, doświadczam czegoś
mistycznego i nie potrafię odróżnić
względności pomiędzy bytem a
zawieszeniem.
cicho — coraz ciszej układają się słowa
gdy zamilkną ktoś zaśpiewa psalm,
wiatr zatrze prochy, tam, gdzie błoto
zostawi utrwalony ślad w kadrze.
obraz -
Zdzisław Beksiński
Komentarze (47)
marcepani:)miło mi pozdrawiam
Obrazy Beksińskiego zawsze u mnie budzą niepokój...
emanują śmiertelnością, przerażają, ale także
przyciągają magnetycznie. Straszność jego wizji
wciąga... można się zatopić, zapomnieć i odejść od
rzeczywistości. Napisałaś wiersz trudny. Wiersz o
sztuce niebywałej, wyjątkowej i rzeczywiście można od
niej dostać "udaru" :) Za wiersz - ode mnie -
ogromny plusior :))
Eluś miło mi bardzo:)
Pięknie, Ewunia! Baaardzo wiersz!
Zosiu miło Ciebie widzieć:)
Wiersz.
Miłego dnia, Ewo :)
leon możesz wyjaśnić?
kobiece przeżycia w trakcie, mają się do męskich jak
Himalaje do Tatr więc o czym gadka żaden chłop
himalaistą nawet Grodzka nie zostanie
andrew :) pozdrawiam serdecznie
Świetny, w Twoim stylu wiersz:-) Pozdrawiam Ewa
sarevok:)
:) pozdrawiam i głos zostawiam + miłego
waldi dziękuję :) miłego dnia
SPOJRZAŁEM na obrazy są piękne i mroczne .. a wiersz
ładnie jest do obrazu oddany ..
anula ja go uwielbiam:)