Romek i Tomek
Romek z Tomkiem to para całkiem niedobrana,
Przeszkadzają wciąż sobie od rana do
rana.
O ich różnych zwyczajach takie chodzą
wieści,
Że jak żyć mogą wspólnie, w głowie się nie
mieści.
Trybu życia swojego zmieniać wcale nie chcą
I różnymi drogami obok siebie drepcą.
Jeden stale się lęka, drugi się nie trwoży,
Śpiewa pierwszy, gdy drugi do snu się
ułożył.
Kiedy jeden baluje, drugi ledwo człapie,
A gdy ten się ożywi, tamten dawno chrapie.
Jeśli muszą omówić jakąś ważną sprawę,
Niezłą z samym spotkaniem miewają zabawę.
Bo gdy przyjdzie uzgodnić odpowiednią porę,
Jeden wolałby rano, a drugi wieczorem.
U jednego się cieszy coraz większym
wzięciem
Wschód słońca oglądany jeszcze przed
zaśnięciem,
U drugiego przeciwnie, od dawna jest w
modzie
Wstawać jeszcze przed świtem, a spać o
zachodzie.
Na zmianę przesypiają dzionek prawie cały.
Tak wygląda dwustronne przeginanie pały.
Komentarze (33)
A mnie tu bynajmniej nic nie smuci, wręcz przeciwnie:)
I może przyjść do głowy porównanie do Fredry (mi
akurat w pierwszym momencie przypomniał się "Żuraw i
czapla" Brzechwy:) ale wykonanie zgoła inne. Mi się
zdecydowanie tu wszystko podoba: treść, rymy i forma
Utwór ambiwalentne wywołał uczucia: jedne mnie cieszą
jak atak febry(rymem rymnąłem),
a drugie smucą powtórką z Fredry, gdy Gaweł i Paweł,
ze sobą się kłócą .
Nie bardzo rozumiem czego to dwustronne przeginanie,
ale niech tak zostanie.