Z różą w dłoni
przenikasz nocą w zniekształcone lustra
korowód cieni płynie korytarzem
rama obrazu jest przez chwilę pusta
ożyło płótno wytęsknione wrażeń
zarysy ciała pod jedwabiu mgiełką
falują piersi pobudzając zmysły
jesteś jak żywa nad wątpliwość wszelką
choć uwięziona pośród moich myśli
purpurę róży pieścisz białą dłonią
na ciepłych wargach przytulona rosa
moje spojrzenia w twoich oczach toną
zaplatam palce w rozwichrzonych włosach
smagane wiatrem jak skryte marzenia
łzy upadają na posadzki chłody
zostało płótno bo ciebie już nie ma
i kir wyblakły w ramionach żałoby
Komentarze (12)
echhh...Miłość...wypełnia serce po brzegi, raniąc je
jednocześnie, bo życie było brutalne i
niesprawiedliwe...Uwielbiam taki wiersz, gdy czytając,
czuje się każde jego słowo...
pobudzasz zmysły odbiciem cieniem i
zapachem.zatrzymujesz wrażliwością duszy.
Piękny wiersz, pozdrawiam cieplutko:)
niesamowity wiersz, w miarę czytanie przechodzi się od
ognistej namiętności aż po zimno żałoby, piorunujące
wrażenie
Pięknie piszesz.Pozdrawiam:)
Dawno nie czytałam twoich wierszy, bywam tu rzadko ale
warto było wpaść pozdrawiam.
Można się zaczytać, uroczy wiersz :)
Dobrze oddałeś to uczucie które jest w nas. Życzę tej
pozytywnej strony, która przynosi radość i jak
najmniej smutku i tęsknoty. Pozdrawiam:)
Nie mam słów. Piękne. I smutne.
Pięknie! Jak skarga cicha z nutką wdzięczności!
Pozdrawiam!
piekny...;)))))
*******zmieniłabym z - wytęsknione- na
wytęsknionych...;))
ale to twój wiersz sfinxie;)))Usmiechy posyłam ;)M
Przepiękny wiersz, szkoda, że musiał być smutny.