Rozanielony
Bywają w moim,
życiu momenty,
że zachowuję się,
niczym święty.
Dobroć aż tryska,
na wszystkie strony.
Tak jestem wówczas,
rozanielony.
Podaję rękę,
z drogi też schodzę,
oraz co dziwne,
wcale nie szkodzę.
Nawet przydatny
czasem się staję,
i wcale mi się,
to nie wydaje.
Cóż, to jest bajka,
sam ją pisałem.
Takie marzenia,
czasami miałem.
Cóż , to jest bajka,
trwa sobie dalej.
Czemu nie mogę
w marzeniach szaleć.
Może i chciałbym
mieć dobre strony.
I być jak nigdy,
rozanielony.
Komentarze (3)
Trudno się rozanielić w dobie pandemii...odgapiłam od
Ciebie próbę rozanielenia i napisałam o tym wiersz, za
parę dni go tu wrzucę ;)...Twój jest świetny! :)
pozdrawiam :)
niech to rozanielenie trwa i trwa...
Życzę na stałe takiego dobrego serduszka :).
Pozdrawiam :)