rozdarte i ból
W starym koszyku leżące w nieładzie,
stare i nowe gałgany,
wydarzenia,
nowe stare nieuporządkowane ,
zeszłe wiosny,
minione chwile ,
imieniny babci Stanisławy .
Włożyłem rękę do koszyka,
mam kolor pierwszej czytanki.
Strach i przerażenie,
opowieści i bajania dziadka i cioci
Mani,
a ja z Jackiem w ciemnym lesie uciekamy
przed Czarną Łapą,
wprost w objęcia babci Stanisławy.
Znów coś znalazłem ?
Wczorajsza awantura,
Zapłakany ośmiolatek i podarte zeszyty.
Sine podbite oko… .
Matka zaniedbana.
Matko roześmiana?
Matko?
Słychać bełkot,
Smak ciemnego dymu,
Obślinione usta i smród gorzały.
Wymieszany z bólem i radością nowej
flaszki.
Gmeram w koszyku.
I ja tam byłem,
Zło do łba sam piłem.
Matko schorowana?
Przebacz mi córko,
synu,
siostro nie błądź więcej.
Wywalę koszyk do śmietnika.
A daty?
W d… mam daty,
Odchodzę.
Odchodzę od butelki.
I uczty weselne w pęczki powiązane,
nie lekkie złotówki,
z ciężkim dreszczem pozamiatane
dziury.
Nareszcie nie wieje biedą,
Przyszła potrzeba i nawet na ryj nie
wywalili.
Niechciane uczty dziesiątego dnia po
pierwszym.
Matko wstań chodźmy do słońca?
Niosę i tak padam pod tym balastem,
flaszka wyrosła na plecach.
Szukam dalej,
jest i dziadek.
Drugi kwiat rozkwita na suchej ziemi,
od łez rozmiękły obrazy i przelatują
między palcami.
Jakieś słowo łopocze na wietrze i ucieka
przed… .
Nie będę już piła.
Ale od JUTRA.
Kocham,
Nienawidzę,
nie wierzę.
Uciekam ale nie wiem przed czym,
przed tym nie da się uciec.
Do końca życia jest mi to pisane,
ale dzieci moje będą WOLNE.
Ciężki koszyk i drobnica.
Nie umiem już poskładać tych
skrawków.
Może chociaż szyby przetrę mamo?
Świat UKRYTY w ramionach babci Róży.
Nie!
Nie , nie kradnij mi tych krótkich
chwil.
Pierwsze pączki ładnych Dziewczyn.
Miłości skrywane,
pogrzeby czernią ziejące.
Muszą odejść?
A z nimi tamte chwile?
Nie umiem zerwać,
kocham tamte smutek ogarnia mój dom.
Musisz iść?
Wiem że muszę i nie idę.
Choć Mamo,
Przecież możesz pomogę Ci.
A koszyk każdemu jest dany.
Nie godzę się na to,
I nienawidzę siebie,
stracone chwile.
Daj mi jeszcze jedną szansę.
BŁAGAM.
Komentarze (2)
szokujące wspomnienia, skarga na życie, smutno na
sercu po przeczytaniu tego wiersza.
ta choroba alkoholizm dotyka najbardziej dzieci i ból
że Mama że życie takie złe Wiersz bardzo smutny bo
wiele dzieci prosi rodziców aby przestali pić bo
pragną ciepłego domu Bardzo wzruszająca skarga Dobry
wiersz Pozdrawiam:):)