Rozkosz
Mimo, że kochałam tylko jednego
Nie zawahałam się pocałować innego
Moje ręce bezwstydnie dotykały jego
ciała,
A moja utęskniona dusza w innym miejscu być
chciała.
Była to krótka miłosna przygoda
Ale działała na mnie jak cudna ochłoda.
Chociaż dalej chciałam być pieszczona,
To i tak chciałam być przez ukochanego
otoczona.
Porwał mnie księżycowy urok.
Ale gdy pomyślę o rozstaniu, co za rok.
Coraz bardziej bezsensowne robi się
życie
Gdy wciąż tak marzę o nim skrycie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.