Rozmowa z Bogiem
Kiedy serce bić przestaje
I pan Zycia z tronu schodzi
Wtedy pytam samego siebie
O co w naszym zyciu chodzi
Usiadz obok wladco swiata
I wyjasnij mnie glupiemu
Wszelkie prawa i reguly
Istniejace w zycia celu
Czemu mlody, zdrowy czlowiek
Nagle gasnie jak ten plomien
Co wiatr zdmuchnal niewiedziawszy
Ze ktos obok z bolu plonie
Ja cie blagam panie zycia
Niech osoby mu najblizsze
Jego zona i coreczka
Znajda w sobie cele bycia
Chron je, bron przez wszystkie lata
Bij sie za nie w chwilach trwogi
Badz im ojcem i podpora
Badz im swiatlem w czasie drogi
Badz ojcem dla dziewczynki
Pokaz zycia krete drogi
Prowadz, ucz i ja ochraniaj
Od wszelakiej ustrzez trwogi
Badz podpora dla kobiety
Swa ojcowska chwyc ja reka
I otaczaj ja madroscia
Nie czyn do konca jej zycia meka
Gdy piec lat mialem z rak smierci mnie
wyrwales
Wkladajac tchnienie w na pol martwe piersi
moje
Dzisiaj staje przed Toba bo mi obiecales
Blogoslawic do konca dziedzictwo swoje!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.