Rozmowa z klamstwem
Nie skłamię, gdy zapytasz o klamstwo.
Po co? Jak pytaniem odpowiesz.
Choć głos dla ciebie jak lekarstwo,
ty prawdą nigdy się nie zowiesz.
Mówisz że klęczysz... Dlaczego dumę dusisz?
i milczysz gdy potrzebuję drogowskazu.
W codziennosci niepewnoscią kusisz
Gdy oddech zamieniasz w sopel głazu.
Jak wierzyc? gdy slowa umierają
Choc obiecales im mlodosc wieczną.
Gdzie szukac? gdy wszyscy udają...
i wielbią w niezdarnym luksusie
kalecznosc.
Krzyk ukradkiem zmysly zaslepia...
nie fair? bo w plecy noz wbilam?
i co z tego? gdy za drzwiami znów
czekasz
i ja te drzwi znów otworzyłam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.