Różnice indywidualne
bezsenność to jedyna w tym momencie
opcja
wyłączyłem świadomość
rozcieram na sobie starość ukrytą w
chłodnych dłoniach
za oknem puchną krawężniki
drzewa występują tylko w liczbie mnogiej
jest za późno by cokolwiek zmieniać
jeszcze nie dojrzałem do tak poważnych
rozmów
czuję się wolny
mógłbym spacerować bocznymi uliczkami
w kieszeniach trzymać resztki tlenu
nie ma nic
między pierwszym a ostatnim spojrzeniem
od jutra wszystko będzie inne
zgubimy siebie trzymając w rękach wiklinowe
kosze
umkniemy szansą
rozpisanych w niekończącej się sekundzie
nikt nie wie dlaczego wiersze się
urywają
być może tworzymy nowy etap do śmierci
Komentarze (6)
Kawałek bardzo dobrej poezji - moim bardzo skromnym
zdaniem:)
Czyta się na jednym oddechu. :))
nie ma nic ....nie zostało życie ...piękne słowa płyną
z twojego wiersza ...pozdrawiam
O kurcze! Ten wiersz jest po prostu piekny:)
"umkniemy szansą
rozpisanych w niekończącej się sekundzie" po peostu
pieknie. Subtelny styl. Kiedys a moze wczoraj? Ktos
powiedzial, ze masz papiery na bycie Poeta. Mial
racje! Ale to tylko moja Skromna opinia ;)
ciekawie..pozdrawiam
Jeden z najlepszych tekstów dodanych dzisiaj.