Rozpacz
u wezgłowia
nieprzytomnego z rozpaczy
stłumionej upiciem
kolebie się dusza
szczelnie kirem otulona
by na śmierć nie zmarznąć
przerażona wątpliwym
powrotem w ołtarze świątyni
(jej wrót pilnują demony przeszłości)
szlochaniem rozdziera ciemności
chcąc przywołać nadzieję
budzi matczyne cierpienie
Z zbiorku: "Na krawędzi" autorstwa: Anny Błachuckiej, Mirosława Madysia, Janiny Raczyńskiej-Kraj, Jerzego Wójtowicza
autor
Janina Kraj Raczyńska
Dodano: 2022-04-26 11:50:40
Ten wiersz przeczytano 1708 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (35)
JoViSkA, Kazimierz Surzyn dziękuję za odwiedziny i
pochylenie się nad wierszem. Pozdrawiam :)
Krzemanka, dzięki za komentarz. To mi wiele wyjaśnia.
Chciałam także obudzić współczucie także dla
uzależnionego. Pewnie musiałabym być tymże synem i w
tym problem, nie przeszliśmy życia w czyichś butach -
nie oddamy prawdy. Pozdrawiam :)
Ogromne współczucie budzi rozpacz matki, której syn
popadł w
alkoholizm:( Pozdrawiam autorkę:)
Poruszający smutek...
pozdrawiam ciepło :)
Bardzo wymowne, dramatyczne wersy, pozdrawiam ciepło i
ślę serdeczności.