Rozstanie
Ten oślepiająco jasny poranek
sprawia że mam ochotę się poddać Obnażam
wszystko
i powierzam się tobie
Uśmiechasz się smutno gdy chwytam twoje
zimne palce
wzbierające łzy przesłaniają mi świat,
brakuje mi słów
Nie trzeba nam żadnych prostych rzeczy
które
zaczynają się, i dobiegają końca
Chcę choćby dać ci odrobinę ciepła
Boże, daj nam jeszcze trochę więcej
czasu...
Muszę już iść
Nie ma powodu by zatrzymał się czas
Wiatr rozwiewa marzenia
Moje gardło zaschło
Co nas czeka? Jesteśmy jak równoległe
linie
nasze drogi nigdy się nie przetną, bo masz
siłę aby nie oglądać się wstecz
Wciąż nie widzę wyraźnie
Pozostały tylko wspomnienia twego istnienia
Wzbierają w mojej piersi
Tworząc ocean w którym tonę
Nie mogę ukryć desperacji mojego
przygnębiającego przebudzenia
a jednak świat jest taki piękny
Smuci mnie to
Chcę cię zobaczyć
wspominam znów...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.