Rozstanie dwojga dusz
Przechodzimy obok siebie jak mgły,
Utopieni w zeschniętej swej krwi,
Brodząc w marazmie marzeń i
Cierpiąc w agonii wydarzeń.
Odeszliśmy od siebie
Tak niepostrzeżenie,
Że błysk w oku wystarczył,
By ciało stało sie starcze.
Błąkam sie jak czarna wrona i
Odcedzona od myśli skonam na
Wiecznym padole bez-nadziei i
Wsiąknę jak biały trup-do ziemi.
Odeszliśmy od siebie,
W pół-oka mgnienie
Że błysk jego wystarczył,
By czas się już dokończył.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.