O rycerzu z Pasewalku
W starym kościele, gdzieś w Pasewalku
Jest wielka trumna na katafalku.
Można się nawet dopatrzeć znaku
W tym, że wyjeżdża co noc z katakumb.
Trumna prześliczna. Zresztą sam doceń,
Ile jest na niej okuć i złoceń.
No a w tej trumnie, jak często bywa
Dostojny rycerz w Panu spoczywa.
Lecz kiedy północ bije na wieży,
Nasz rycerz dłużej w trumnie nie leży.
Tak proszę pani i proszę pana –
Wychodzi, aby straszyć do rana,
Opuszcza kościół i w nocy ciemnej
Dosiada konia, bo jest sumienny,
Rusza przed siebie, nawet gdy leje,
A przy tym – wierzcie – strasznie się
śmieje.
Zegar wybija jeszcze dwunastą,
A już ze zgrozy drży całe miasto.
Strach się w uliczkach cichych
rozszerza:
Słychać stuk kopyt i śmiech rycerza.
Tylko w ratuszu światło się świeci.
Tam jęczy panna sprzed trzech stuleci.
Gdy pod ratuszem nasz rycerz staje,
To wtedy panna jęczeć przestaje,
Coś do rycerza z góry zawoła,
Śmiech ich upiorny słychać dokoła,
Ale nie powiem wam drogie dzieci,
O czym gadają tak od stuleci,
Ona w jedwabiach, on w czarnej zbroi,
Bo podsłuchiwać każdy się boi.
Choć kiedyś... Wracał Hans z nocnej
zmiany,
Usłyszał słowa: „Zostań kochany!”
A na to rycerz nie kryjąc wzruszeń
Rzekł: „Jadę miła. Odpocząć muszę.
Tobie też drzemka przyda się mała,
Bo tylu nocy już nie przespałaś.”
Komentarze (7)
Jesteś w formie:)))
Fajna z humorkiem przedstawiona historyjka. Pozdrawiam
:)
Do Pasewalku mam niecałą godzinę, poza tym, z tego co
wiem - niedalekie Police są miastem partnerskim :)
Z podobaniem dla legendy, pozdrawiam :)
Świetna ta historyjka, a tak w ogóle lubię historie o
rycerzach. Pozdrawiam
mroczna bajka dla dzieci.
Pozdrawiam z uśmiechem.
O "stawce większej niż życie" ("Nie ze mną takie
numery, Brunner) - cieszę się niezmiernie, że działa
myszka :-))
Ależ to wymyślił :-)
Rozbawiles,
Niemniej fakt faktem zostanie:)
Pozdrawiam Jastrzu
Z mojej wieży :)