Rysa na życiorysie
Fakt niezaprzeczalny . Szklankę
strącił on.
Niebo w ucho ci szepnęło: 'Zostaw,
sprzątnę. Moja wina.
Blisko brzegu postawiłam'.
Co tam Niebo!
Taka cenna!
Wtedy Piekło zaprosiłaś:
' Ty niezdaro, ty ofermo...'
Dzisiaj kubki raczej
w modzie.
Szklanka w
myślach
i dwa lata po rozwodzie.
Komentarze (54)
Dzięki karaszpiekla za obszerny wpis.Pozdrawiam ciepło
"Jak chce się psa uderzyć to kij zawsze się znajdzie"-
mówi stare porzekadło. Rozbita szklanka może być
powodem do tragedii. Niektórzy ludzie tak mocno
przywiązują się do różnych "dupereli", że uważają je
za jakieś skarby, amulety. Pięknie i zwięźle piszesz,
Małgosiu, dając czytelnikowi prosty przekaz do
dalszego, własnego już, interpretowania wiersza.
Dzięki Jastrzębiu za wizytę.Pozdrawiam
Ciekawy wiersz.Tak bywa.
Dzięki Limuze i Kryha za odwiedziny. Pozdrawiam ciepło
No samo życie, ale żeby zaraz rozwód?
Taka krucha , delikatna i przezroczysta no i powodem
rozwodu , hm.... smutne to
od dziś piję kawę w kubku blaszanym:) pozdrawiam
Dzięki Beatko za refleksję
Drobiazgi przesłaniają prawdziwe powody kłótni. Nawet
dwadzieścia szklanek nie naprawi później stłuczonego
serca. Ładna refleksja, pozdrawiam Małgosiu:)
Dzięki agarom i Iris za wpisy.Też pozdrawiam mile
smutny wiersz Małgosiu
a rysa pozostała...
milutkiego dzionka :)
Tak juz jakos jest, ze od bzdury sie zaczyna .Niby
uczymy sie wybaczac ale jakos to nam nie wychodzi.
Pozdrawiam
Dzięki Aniele,Aniu -zaczęło sie a potem mabralo
przypieszenia jak sanki z górki
Miłego dnia
Szkło stłuczone lecz nie na szczęście...smutne...takie
życie.Pozdrawiam cieplutko...
no ale tak przez szklankę... to tylko szklanka... ale
bywa i tak, pozdrawiam...